Sanatorium miłości

Ryszard

Ryszard– Kraków

Jeśli miłość na mnie spadnie, to będę zadowolony.

Ryszard jest wdowcem – jego małżeństwo trwało 37 lat i, jak sam podkreśla, był to fajny związek. Jego ukochana żona zmarła 8 lat temu. Mężczyzna po ukończeniu szkoły elektrycznej był zatrudniony jako elektromonter. Do czasu, kiedy napisał podanie o urlop… ładnym pismem technicznym i dostał propozycję awansu na lepsze stanowisko. Pracował m.in. w Bagdadzie i przy budowie tunelu w Monachium. Dziś cieszy się zasłużoną emeryturą.

Jego wielką pasją jest sport – w młodości uprawiał gimnastykę i nawet miał szansę wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie do Montrealu, ale rodzice nie zgodzili się, żeby trenował daleko od domu. Regularnie chodzi na spacery i jeździ na rowerze. Poza tym gra w brydża i szachy, uwielbia muzykę i taniec. Na jednym z wyjazdów firmowych został wybrany królem balu.

Mężczyzna w drugim człowieku ceni szczerość, nie lubi obgadywania i plotkowania. Do udziału w „Sanatorium miłości” namówiły go dzieci. Ryszard jest wierzący, więc wolałby spotykać się z wdową, nie z rozwódką. Wierzy, że może go trafić strzała amora, a wtedy bierze pod uwagę ponowny ślub. Wystarczy, że spojrzy kobiecie w oczy i wszystko stanie się jasne. Zależy mu na osobie niekonfliktowej, z którą wypracuje życiowe kompromisy.